czwartek, 23 maja 2013

Szmizjerka od Marchewkowej

Dziś bierzemy na tapetę ostatni wyczyn Marchewkowej - szmizjerkę. Muszę przyznać, że robi na mnie duże wrażenie: piękna kolorystyka, konkretny materiał, ciekawy wzór. Z drugiej strony jest to kreacja dość oldskólowa i przez niektórych może być odbierana jako nieco "ciężkawa". Można by ją nieco unowocześnić. Sugerowałbym "odciążenie" takiej kreacji amarantowymi bucikami. Rajstopy też sugeruję ciemne, w którymś z odcieni występujących we wzorze sukienki. Nie sądzicie, że to byłby wspaniały zestaw?

19 komentarzy:

  1. jakoś nie umiem przekonać się do szmizjerek - zwłaszcza koncepcja kołnierzyka i dekoltu mnie nie przekonuje. ale marchewkowa śliczna jak zawsze :)

    i nie zgadzam się z opinią o dodatkach - na codzień gładkie buty są ok (choć ofc z amarantowymi też byłoby fajnie, no ale kto ma buty w tych wszystkich kolorach? :D), zaś ciemne rajstopy mogłyby właśnie "przyciążyć" - choć to pewnie zalezy od odcienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, buty we wszystkich kolorach to nie byłaby łatwa sprawa :))) Pomijając koszta takiego przedsięwzięcia, samo znalezienie odpowiednich butów jest niełatwe...

      Ja się jednak będę upierał szczególnie przy ciemnych butach. One by nieco "rozładowały" całość. Przy takim, zlewającym się ze skórą kolorze butów sukienka nieco przytłacza niezrównoważoną (żadnym innym akcentem) ekspresją barw. :>

      Usuń
    2. Jest w tym pewna argumentacja - ciemny brąz, w kolorze torebki (i moich włosów) - to mogłoby być dobre.

      Usuń
  2. W podobnych wypadkach jestem fanką czarnych rajstopek (znaczy ogólnie jestem, ale w takich wypadkach szczególnie) i do tego buciki w turkus (tudzież błękit - jakbym miała większy wyświetlacz, to by mi się pewnie łatwiej było zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciemne rajstopy do letniej sukienki to samobój. Zupełnie nietrafiona rada. Mam wrażenie, że blog jest w stylu "nie znam się, to się wypowiem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak rzeczowa argumentacja swojej krytyki. To jest dopiero wypowiedź osoby znającej się na rzeczy...

      Usuń
    2. To, że w lecie nie można założyć ciemniejszych rajstop to jakieś przesądy. Poza tym ta sukienka nie jest sukienką na upały ale raczej na chłodniejsze dni wiosenne (takie jak dzisiejszy) i późnoletnie wieczory.

      Usuń
    3. Tak jak akurat w tym wypadku ubrałabym cieliste, tak spokojnie noszę ciemne całe lato ;)

      Usuń
    4. Cieszę mnie bardzo, że szmizjerka się spodobała :).

      Nadaje się ona jednak wyłącznie na ciepłe i gorące dni (typowo letnie), gdyż jest uszyta z cienkiego płótna.

      Co do nóg odzienia, to ciemnych nylonów w latach '50. raczej się nie nosiło i ja też staram się tego nie robić.

      Czarne i brązowe rajstopy pojawiają się u mnie tylko zimą (i to wyłącznie z konieczności). Wiosną i latem biegam w pończochach.

      Serdeczne pozdrowienia!

      Usuń
    5. Dokładnie. Ciemne rajtuzy są dobre na pogrzeb w maju. Noszenie latem ciemnych rajstop do lekkiej sukienki to brak wyczucia.

      Usuń
    6. Osobiście nie mam doświadczenia w noszeniu rajstop w ogóle (może z wczesnego dzieciństwa) :))) Piszę co jak odbieram optycznie jako mężczyzna. Sukienka sama w sobie jest bardzo ładna. Moje sugestie to próba "unowocześnienia" wyglądu w tej sukience ale to oczywiście nie jest koniecznie, gdyż piękno (w tym przypadku piękno kroju sprzed pół wieku) jest ponadczasowe ;)

      Usuń
  4. Jak patrzę na te zdjęcia to jakbym widziała moją babcię w młodości ;)
    Bardzo podoba mi się moda lat 60. A szmizjerki są wprost idealne na lato! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym miała, to założyłabym do tego ciemnopomarańczowe baleriny i takąż grubą bransoletkę. Sukienka inspirująca. Według mnie można stworzyć wiele dobrych zestawów zarówno z cielistymi jak i ciemnymi rajstopami.

    OdpowiedzUsuń
  6. najlepiej kolorowe podkolanówki :) i sandałki :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zgadzam się z opinią, że tego typu sukienka nadaje się na chłodniejsze dni. Nawet gdyby była z nylonu, to nie odważyłabym się założyć jej w innych, niż letnie okoliczności przyrody. Marchewkowa potwierdza zresztą...

    W związku z powyższym czarne rajty wykluczają się same. IMHO czarne rajstopy do letniej sukienki, niezależnie od kroju, to modowe faux pas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z informacją od Marchewkowej co do materiału, z którego wykonana jest sukienka nie zamierzam polemizować ;p

      Ale jeśli chodzi o wykluczenie czarnych rajstop z zasady, w lecie, niezależnie od koloru i kroju sukienki to tutaj się nie zgodzę. Sam nie mam doświadczenia w noszeniu (owszem jest to jakiś argument przeciw mojej opinii) ale widuję kobiety tak ubrane i często kreacje z czarnymi rajstopami wyglądają bardzo dobrze. Nie rozumiem czemu kobiety miałyby rezygnować z pięknego wyglądy tylko z tego powodu, że jest lato. Tym bardziej, że nie każdy letni wieczór jest upalny :)

      Usuń
  8. Mogłyby "rezygnować z pięknego wyglądu" z tak banalnego powodu jak to, że będzie im baaaardzo gorąco i nieprzyjemnie... Oczywiście, zgadzam się, że nie każdy wieczór jest upalny. Ale tak czy inaczej ciemne rajstopy w lecie - jamais. Wyglądają po prostu ciężko, a przy ciepłej pogodzie czasem wręcz nienaturalnie.
    A do tej sukienki (śliczna, btw) nie zakładałabym wcale rajstop, a pomykałabym w sandałkach. Do tego bransoletka czy jakikolwiek inny dodatek pod kolor sandałków.

    OdpowiedzUsuń