niedziela, 22 grudnia 2013

Warchoły

Ostatnio dowiedziałem się, że w niektórych stronach Polski na długie spódnice i sukienki mówi się "warchoły". Hmmm.... Co mówi nam słownik języka polskiego na temat tego określenia? "warchoł - awanturnikrozrabiakazadymiarz". No ale wiadomo, nie każdy może się orientować w znaczeniu niektórych polskich słów. A że "warchoł" źle się kojarzy, to w tym kontekście możemy nazwać to co nam się źle kojarzy: z zaściankiem, starszymi babciami, moherami, zatem długie spódnice, długie sukienki to warchoły.

Ale zaraz, zaraz o co tu chodzi? Czy każda długa spódnica jest brzydka, a każda krótka ładna? Czy rzeczywiście o wyczuciu, o stylu, o SZYKu - świadczy "krótkość"?

Ja mam skojarzenia zupełnie odwrotne. Mi kojarzą się miniówy z bezguściem imprez w remizie, tych na których jara się jointy (wiadomo jakoś trzeba przetrzymać tę miernotę) i zaprasza striptizerki:




Niestety moda na zachowania osób prostytuujących się weszła na "salony". Upowszechniła się. Bo przecież to nie tylko nachalny, skąpy strój ale również wulgarne zachowanie na dyskotece, taniec na rurze i te ciągłe dowcipy o podtekście seksualnym... Z kwestii intymnych, szczególnych, zarezerwowanych dla najbliższej i najdroższej nam osoby robi się coś pospolitego i publicznego, zupełnie odartego z tajemnicy. Powszechnie tolerowane są zachowania sprzeczne zupełnie z godnością osoby ludzkiej.

Seksualność pozbawiona tajemnicy, wulgarna, dosłowna, rozdawana wszystkim dookoła. Czy to jest coś czego rzeczywiście chcemy? Do czego dążymy?... 

SZYKowny strój buduje napięcie ale zupełnie innego typu niż płytkie napięcie erotyczne. Elegancki strój powinien zapraszać w głąb nas: "Zobacz jaka jestem interesująca/jaki jestem interesujący w środku". Sylwetkę kobiecą mężczyzna i tak z łatwością dostrzeże, nie trzeba mu jej podawać "na talerzu", ze wszystkimi pikantnymi szczegółami. My mężczyźni kochamy w kobietach tajemniczość i pewną niedostępność. To nas skłania do chęci odkrywania drugiej osoby, jej wnętrza. Przy wszechobecnych współczesnych bodźcach erotycznych łatwo nam się zatrzymać na powierzchowności. Dlatego zachęcam każdym moim wpisem, promującym dobrą modę, do próby innego zwracania na siebie uwagi, niż tylko wyeksponowanym ciałem.




Piękno kobiecego ubioru nie leży w krótkości, w odsłanianiu kobiecych kształtów, które nie zawsze są idealne. Ośmieliłbym się nawet powiedzieć, że ordynarna długość ośmiesza najładniejszy nawet krój, kolor, tkaninę. To właśnie te cechy: krój, rodzaj tkaniny, wzór, kolor, decydują o tym jaki strój jest elegancki i modny. Obiektywnie ładna sukienka zawsze będzie w modzie, nigdy nie będzie obciachem.





Oczywiście każdy z nas ma swoje indywidualne cechy. W stroju musimy dobierać nie tylko poszczególne elementy do siebie ale również cały strój do naszej konkretnej urody. O tym będzie kolejny wpis, a tymczasem skupmy się na propozycjach Austryjaczki Leny Hoshek na kolejne sezony jesienno-zimowe. 





Kolekcja na sezon 2012/2013 to oswojenie moheru :))) Moher może pasować zarówno do tkanin delikatnych, wzorzystych, jak i tych "konkretnych", typowo zimowych. Mamy ciekawe zastosowanie koronki, żakardu, dla każdego coś miłego. Czy te dziewczyny wyglądają obciachowo? :p





Kolekcja na sezon 2011/2012 wprost ze szkolnej ławki. Szkolne mundurki + jesienne kory. Zapytam retorycznie: czy w takim stroju wygląda się jak starsza pani? Świetne połączenia kolorystyczne. Piękne wzory kwiatowe. Ciekawe zastosowanie kratki. Bluzki wymiatają!





 A sezon 2013/2014? Klimaty słowiańskie, wzorowane na Rosji ale można w nich odnaleźć również coś zupełnie swojskiego... Szkoda, że taka "śmieciowa" stylizacja przeszkadzająca w pełnym odbiorze zdjęć...
















niedziela, 20 października 2013

Plisujemy

Właściwie powinienem przeprosić za tę straszliwie długą przerwę! Mam szczerą wolę poprawy :) Różne wyjazdy, urwanie głowy w pracy i inne zaangażowania skutecznie utrudniały mi działalność blogową. Ale do rzeczy...

Pewnego wrześniowego wieczoru, wracając z imienin siostry ciotecznej zobaczyłem na przystanku autobusowym dziewczynę w pięknej, długiej, zwiewnej, plisowanej spódnicy o kolorze wnętrza migdału. Dziewczyna była urodziwa ale robiła wrażenie przede wszystkim swoim eleganckim strojem, tajemniczo osłaniającym jej smukłą sylwetkę.

Stąd ten dzisiejszy wpis. Jestem absolutnie zachwycony długimi, plisowanymi spódnicami! To jest bardzo SZYKowny element żeńskiej garderoby, który pasuje zarówno do strojów bardziej tradycyjnych (patrz wintydż ;p) jak i nowoczesnych.





A tutaj klasyczne midi:


Ta bluzka w paski z prawej strony dla mnie osobiście do plisowanej spódnicy takiego koloru - kontrowersyjna ale nie mogę napisać, że dziewczyna źle się prezentuje :)

Na zakończenie zeszłoroczne jesienne kreacje Hoschek:


Grafiki pochodzą ze stron: https://www.facebook.com/pages/Moda-com-recato-e-mod%C3%A9stia/361702417224826 oraz http://www.lenahoschek.com

Granica wstydu

Jeszcze nie jest tak źle z naszym polskim poczuciem dobrego smaku. Dobitnie przekonuję się o tym czytając te setki ironicznych komentarzy po ostatnim występie "Patty" w Dzień dobry TVN. Nikt nie ma żadnych wątpliwości, że te panie jedyne co potrafią pokazać to gołe nogi i biust bo nawet gry na gitarze nie potrafią udawać! :))) Dziś strój i zachowanie ulicznicy, manifestowane "na salonach" nie robią już na nikim wrażenia, a słoma ze stringów wyłazi... Panie sądziły, że wystarczy ładnie wyglądać żeby zrobić na innych wrażenie ale one nawet tego nie potrafią. Gitara zamiast dolnej części garderoby jest dla innych przestrogą przed płytkim eksponowaniem samego ciała. ;)

Zdjęć Patty nie umieszczam, naprawdę szkoda mi na to miejsca i Waszych oczu. I tak na pewno wszyscy już widzieli, i już im wystarczy :)

wtorek, 9 lipca 2013

Sukienki Simple lato 2013

W sobotę byłem w outlecie Simple. Marka ma w swojej kolekcji kilka całkiem ciekawych i SZYKownych sukienek, które możemy już zakupić w obniżonych cenach! Ceny wahają się w okolicach 200-600 zł ale wszystkie sukienki są naprawdę wysokiej jakości, z podszewką i są warte swojej ceny.



W ofercie Simple znajdziemy coś zarówno dla fanek różowego i niebieskiego jak i coś o bardziej stonowanych odcieniach. Są sukienki z ciekawymi deseniami i całkiem gładkie. Dla mnie osobiście hitem jest ta brązowa sukienka w błękitno beżowe słoneczniki!



Dobór butów w przypadku tej sukienki po lewej stronie bez komentarza ;)



W sklepie Simple możemy znaleźć też kilka ciekawych wzorów spódnic, wrzucam dwa przykłady:



Więcej informacji o tych i wielu innych sukienkach i spódnicach znajdziemy na stronie http://e-simple-cp.com/pol_m_SALE-291.html


wtorek, 25 czerwca 2013

Właściwy dobór obuwia

Dla ludzi elegenckich oczywistym jest, że buty przede wszystkim muszą stylistycznie odpowiadać reszcie stroju. Chyba truizmem jest spostrzeżenie, że kozaki, czy buty sportowe nie będą pasować do kreacji wieczorowej. Ale to nie wszystko. Ważny jest również dobór materiałowy i kolorystyczny.
 
W przypadku mężczyzn zasady są proste jak konstrukcja cepa: jasne spodnie - brązowe buty; czarne, szare spodnie - buty czarne. U kobiet są dwie główne zasady dotyczące doboru obuwia, które możemy stosować na przemian, w zależności od naszych skromnych możliwości.
 
1. „Buty dobieramy do torebki” – stara sprawdzona zasada. Zgodnie z tą regułą buty powinny być w tym samym kolorze i z podobnego materiału co torebka. Czyli nie może być tak, że torebka jest ze skóry licowej, a buty z zamszu! Tę zasadę możemy potraktować szerzej i postarać się by wszelkie dodatki do siebie pasowały. Efekt będzie rewelacyjny! Te reguły możemy stosować w rozwiązaniach kontrastowych ale musimy być pewni swojego wyczucia w takim doborze. Jeśli nie jesteśmy tego pewni, lepiej poradźmy się innych.
 
2. Buty dobrane harmonijnie do ubioru. Zgodnie z tą zasadą buty muszą być w tym samym (!) kolorze co elementy naszego stroju: motyw na sukience, bluzka albo spódnica. Prawie robi przysłowiową różnicę. Jeśli nie mamy butów pod kolor naszej ulubionej sukienki, stosujemy zasadę nr. 1. i konsekwentnie zakładamy dodatki w kolorze butów. Pamieajmy, że nie każdy kontrast jest pozytywny i, że te wszystkie dodatki muszą pozytywnie współgrać z resztą ubioru.
 
Poniżej przykłady negatywne i pozytywne doboru obuwia, oceńcie sami:
 
 
 

Powyżej przykłady, w których efekt piękncych sukienek i spódnic jest nieco niweczony. Tylko nieco, gdyż nie są to jakieś drastycznie źle dobrane buty ale tak jak napisałem powyżej: prawie robi różnicę. Przykład nr 1 - buty powinny być w kolorze sukienki - czarne lub powinno się dobrać torebkę i pasek w kolorze butów (drugie rozwiązanie ryzykowne ale można spróbować).
Przykład nr 2 - buty prawie w kolor ale jednak nietrafione i nieco psują efekt pięknej sukienki. Obuwie powinno być idealnie w kolorze albo samej sukienki albo wzoru na sukience.
Przykład nr 3 - buty, torebka i pasek powinny być w tym samym kolorze. Wkradł nam się tutaj za duży chaos, mimo, że każdy element stroju sam w sobie jest bardzo ładny. Pójście w kolor paska byłoby dobrym rozwiązaniem. Kolor szminki odpowiadający kolorowi obuwia nie wystarczy ;)
Przykład nr 4 - Buty zbyt "odblaskowe', za bardzo skupiają na sobie uwagę. Powinny być albo w kolorze torebki i bluzki, albo w kolorze spódnicy.
 
 
 



Powyżej przykłady trochę bardziej drastyczne.
Przykład nr 1 - buty i sukienka z zupełnie innej parafii.
Przykład nr 2 - buty i torebka j.w.
Przykład nr 3 - pasek, buty, sukienka - żadnych powiązań kolorysycznych.
Przykład nr 4 - do lekkiej, zwiewnej, letniej spódnicy ciężkie wysokie buciory...






 

Zwróćcie uwagę: czasem wystarczy maleńka torebeczka w kolorze butów by je "obronić"! (Przykład nr 3)




 

 
Powyżej udane przykłady harmonijnego dobrania butów do całego stroju. Widzimy, że jeśli buty są dobrane do całości to torebka może wyróżniać się kolorystycznie byleby była zachowana odpowiednia stylistyka.
 
 
Wszystkie fotografie z tego wpisu pochodzą ze strony: http://teusvestidos.wordpress.com