czwartek, 16 stycznia 2014

Kreacja wieczorowa

Z racji karnawału dzisiejszy wpis będzie o strojach wieczorowych. Odniosę się tutaj do savoir-vivre, którego nieznajomość zdradza ogromna część społeczeństwa, nawet ta pretendująca do roli elit. "Gdy mężczyzna ubrany jest w garnitur wieczorowy, smoking lub frak, kobieta zakłada jedną z kreacji wieczorowych" - pisze Stanisław Krajski, filozof i badacz savoir-vivre - "Dominuje tu tendencja do zwiększania długości sukni oraz odkrywania ramion, dekoltu i pleców".

Biała Muszka (na zaproszeniu widnieje napis "cravate blanche" lub "white tie")
Jest to szczególnie uroczysty strój wieczorowy, w którym występuje kobieta towarzysząca mężczyźnie we fraku. W tym wypadku kobieta zakłada suknię do samej ziemi, z głębszym dekoltem, często z gorsetem. Najbardziej eleganckie są oczywiście suknie białe i czarne, a jeśli wprowadzamy kolory to  bardzo stonowane np. beż. Stąd wziął się zwyczaj białych sukni ślubnych, ale białe suknie nie są zarezerwowane tylko na ślub! Ogromną wagę przywiązujemy do dodatków, to one mają decydujące znaczenie w ostatecznym odbiorze. Biżuteria obowiązkowo, długie rękawiczki, torebka dobrana kolorystycznie do sukni i butów, można też założyć piękny szal. Buty na obcasie powinny mieć zasłonięte palce i pięty.

Fot. Robert Knudsen, White House photographer (źródło: http://nl.wikipedia.org)

Osobiście nie popieram sukni bez ramiączek, z zupełnie odkrytymi ramionami, ostatnio bardzo modnych w Polsce, przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze w takiej sukni dobrze będzie wyglądać tylko dziewczyna o bardzo drobnej budowie. U dziewczyny normalnie zbudowanej kreacja taka optycznie powiększy ramiona i będzie sprawiała wrażenie "tęgiej". Po drugie żaden dżentelmen nie chciałby widzieć kobiety, którą szanuje w sytuacji niezręcznej, w której biust "wyskakuje" z sukienki i widzą to wszyscy dookoła. Zatem, mimo, że takie sytuacje zdarzają się rzadko, proponuję jednak dać to poczucie komfortu psychicznego mężczyznom, z którymi będzie się przebywało na balu i wybrać sukienką o innym kroju.

Jeśli chodzi o białe suknie, odsyłam do mody ślubnej. Poza modą ślubną niestety wybór wśród polskich producentów jest bardzo marny. Pierwsza z moich propozycji to czarna, szyfonowa sukienka KAMINSKITREND (kaminskitrend.pl). Bardzo prosta ale kolor i długość odpowiednie na strój wieczorowy - 199 zł. Następna to kreacja zaprojektowana przez Danell (źródło: artmadam.pl), czarna sukienka z brokatem. Jest przepiękna ale i droga - 800 zł.

Ceny nie są małe, tym bardziej, że znalazłem stronę z sukienkami produkcji francuskiej, których ceny wahają się w granicach 120-180 EUR czyli ok. 500-800 zł, a są przepięknie bogato zdobione! Na pewno można znaleźć podobne sukienki w mniejszych sklepach, małych producentów, którzy nie utrzymują swoich stron internetowych. Te przykłady mają głównie za zadanie pokazać jak wielka jest przepaść między klasyczną elegancją, a statystycznym polskim weselem, na które większość pań przychodzi w obciachowych miniówach. Zatem poniżej kilka sukienek Paris Ciel http://www.parisciel.com (na publikację zdjęć otrzymałem pozwolenie). U tego producenta jest tak dużo dobrych przykładów pięknych sukni balowych, że trudno mi było wybrać te 6 :)



Czarna  Muszka (na zaproszeniu widnieje napis "cravate noire" lub "black tie")
Jest to generalnie ubiór nieco mniej elegancki niż biała muszka, a zatem: może to być nieco krótsza suknia wieczorowa ale za kolano, albo uroczysty kostium z długą spódnicą. Możemy wprowadzić żywsze kolory. Czarna sukienka będzie jak najbardziej odpowiednia ale biała będzie raczej zbyt elegancka (chyba, że krótsza) . Kreacje te powinny być uszyte z tkanin przeznaczonych do strojów wieczorowych, nie mogą być zbyt ciężkie ani nie powinny się kojarzyć z codziennym ubiorem. Tutaj z dodatkami można zachować większy umiar. Za mało elegancki strój może być podobnym nietaktem jak strój zbyt elegancki.

Tym razem zacznę od kolekcji Paris Ciel (ceny ok. 500-800 zł):





Poniżej sukienki znalezione na www.pakamera.pl: sukienka autorstwa Kasi Zapały za 890 zł i YY.fashion również za 890 zł.




Poniżej przedstawiam dwie propozycje Mon (lejdi.sklep.pl): sukienkę cekinową za 279 zł oraz fioletową sukienkę z delikatnej błyszczącej tkaniny za 239 zł. 

A teraz zamieszczę kilka zdjęć spódnic z tiulu, które wg. mnie świetnie się nadają na bale. Trzeba oczywiście dobrać do nich odpowiednią bluzkę, gorset i świetna kreacja gotowa! To też nie jest wariant tani ale efekt murowany. Taką tiulową spódnicę można też później używać jako halkę do wyeksponowania sukienki. W Concept sklepie (http://conceptshop.pl) możemy zamówić tiulową spódnicę w długości midi za 390 zł, a maxi za 600 zł.











niedziela, 22 grudnia 2013

Warchoły

Ostatnio dowiedziałem się, że w niektórych stronach Polski na długie spódnice i sukienki mówi się "warchoły". Hmmm.... Co mówi nam słownik języka polskiego na temat tego określenia? "warchoł - awanturnikrozrabiakazadymiarz". No ale wiadomo, nie każdy może się orientować w znaczeniu niektórych polskich słów. A że "warchoł" źle się kojarzy, to w tym kontekście możemy nazwać to co nam się źle kojarzy: z zaściankiem, starszymi babciami, moherami, zatem długie spódnice, długie sukienki to warchoły.

Ale zaraz, zaraz o co tu chodzi? Czy każda długa spódnica jest brzydka, a każda krótka ładna? Czy rzeczywiście o wyczuciu, o stylu, o SZYKu - świadczy "krótkość"?

Ja mam skojarzenia zupełnie odwrotne. Mi kojarzą się miniówy z bezguściem imprez w remizie, tych na których jara się jointy (wiadomo jakoś trzeba przetrzymać tę miernotę) i zaprasza striptizerki:




Niestety moda na zachowania osób prostytuujących się weszła na "salony". Upowszechniła się. Bo przecież to nie tylko nachalny, skąpy strój ale również wulgarne zachowanie na dyskotece, taniec na rurze i te ciągłe dowcipy o podtekście seksualnym... Z kwestii intymnych, szczególnych, zarezerwowanych dla najbliższej i najdroższej nam osoby robi się coś pospolitego i publicznego, zupełnie odartego z tajemnicy. Powszechnie tolerowane są zachowania sprzeczne zupełnie z godnością osoby ludzkiej.

Seksualność pozbawiona tajemnicy, wulgarna, dosłowna, rozdawana wszystkim dookoła. Czy to jest coś czego rzeczywiście chcemy? Do czego dążymy?... 

SZYKowny strój buduje napięcie ale zupełnie innego typu niż płytkie napięcie erotyczne. Elegancki strój powinien zapraszać w głąb nas: "Zobacz jaka jestem interesująca/jaki jestem interesujący w środku". Sylwetkę kobiecą mężczyzna i tak z łatwością dostrzeże, nie trzeba mu jej podawać "na talerzu", ze wszystkimi pikantnymi szczegółami. My mężczyźni kochamy w kobietach tajemniczość i pewną niedostępność. To nas skłania do chęci odkrywania drugiej osoby, jej wnętrza. Przy wszechobecnych współczesnych bodźcach erotycznych łatwo nam się zatrzymać na powierzchowności. Dlatego zachęcam każdym moim wpisem, promującym dobrą modę, do próby innego zwracania na siebie uwagi, niż tylko wyeksponowanym ciałem.




Piękno kobiecego ubioru nie leży w krótkości, w odsłanianiu kobiecych kształtów, które nie zawsze są idealne. Ośmieliłbym się nawet powiedzieć, że ordynarna długość ośmiesza najładniejszy nawet krój, kolor, tkaninę. To właśnie te cechy: krój, rodzaj tkaniny, wzór, kolor, decydują o tym jaki strój jest elegancki i modny. Obiektywnie ładna sukienka zawsze będzie w modzie, nigdy nie będzie obciachem.





Oczywiście każdy z nas ma swoje indywidualne cechy. W stroju musimy dobierać nie tylko poszczególne elementy do siebie ale również cały strój do naszej konkretnej urody. O tym będzie kolejny wpis, a tymczasem skupmy się na propozycjach Austryjaczki Leny Hoshek na kolejne sezony jesienno-zimowe. 





Kolekcja na sezon 2012/2013 to oswojenie moheru :))) Moher może pasować zarówno do tkanin delikatnych, wzorzystych, jak i tych "konkretnych", typowo zimowych. Mamy ciekawe zastosowanie koronki, żakardu, dla każdego coś miłego. Czy te dziewczyny wyglądają obciachowo? :p





Kolekcja na sezon 2011/2012 wprost ze szkolnej ławki. Szkolne mundurki + jesienne kory. Zapytam retorycznie: czy w takim stroju wygląda się jak starsza pani? Świetne połączenia kolorystyczne. Piękne wzory kwiatowe. Ciekawe zastosowanie kratki. Bluzki wymiatają!





 A sezon 2013/2014? Klimaty słowiańskie, wzorowane na Rosji ale można w nich odnaleźć również coś zupełnie swojskiego... Szkoda, że taka "śmieciowa" stylizacja przeszkadzająca w pełnym odbiorze zdjęć...