wtorek, 28 maja 2013

Moda inspirowana polskim folklorem?

Po poszukiwaniach zakończonych praktycznie całkowitym fiaskiem musiałem dodać na końcu tytułu znak zapytania. Mam szczere wątpliwości czy można mówić o jakimkolwiek nurcie mody inspirowanej polskim folklorem. Jest to ogromna biała plama na mapie polskiej mody, zupełnie nieodkryta i niewykorzystana, a możliwości są ogromne. Jest wiele ciekawych regionalnych strojów, które mogłyby być dla projektantów inspiracją. Czemu praktycznie nikt nie wykorzystuje ogromu tego potencjału?

Myślę, że to wynika z kilku przyczyn. Pierwszą z nich jest to, że nasza kultura została przeorana przez komunizm, nasze społeczeństwo zniszczone. Zniszczone zostały również nasze elity, które wcześniej były nośnikiem różnych wartości, także tych estetycznych, a jednocześnie swojskich, odróżniających się od tego co mamy w innych kulturach.

Były czasy, gdy polska kultura była jedną z najbardziej ekspansywnych na świecie (XVI-XVII w.). Ale niestety, nasza tożsamość kulturowa została mocno nadwątlona. Być może dlatego dzisiaj z takim zachwytem patrzymy na zachód przywdziewając "amerykańskie" jeansy i t-shirty, nie zastanawiając się czy one rzeczywiście są eleganckie, czy my w nich dobrze wyglądamy, a przede wszystkim czy są spójne z naszą własną tożsamością. Niedawno oglądałem film o rosyjskich bikiniarzach, którzy w ciężkich latach stalinizmu próbowali przełamać szarzyznę tego systemu ubierając się w ekscentryczne, wielobarwne sukienki, garnitury, krawaty. Oni byli przekonani, że tak ubierają się ludzie na zachodzie, tam gdzie jest wolność... Jakie było zdumienie jednego z nich, gdy wyjechał do Stanów i okazało się, że ludzie ubierają się tam w stroje stonowane kolorystycznie, a bikiniarski strój uznają za zupełny brak gustu!

Tak samo mamy i dziś u nas. Ubieramy się w "amerykańską" odzież, w której większość ludzi na zachodzie nie pokazałaby się na ulicy, gdyż uznaje ją za odzież roboczą albo zupełny brak gustu... To dotyczy również skromności strojów. Wystarczy sobie wstukać "sukienka" w google by się dowiedzieć, że sukienka to skrawek materiału, który zasłania niewiele więcej kobiecego ciała od stroju kąpielowego! Czy ludzie na zachodzie tak się ubierają? Tylko "gagi" i im podobne... Żadna szanująca się i elegancka kobieta nie pozwoliłaby sobie na taki strój!

No ale wróćmy do tematu. Co z tym folklorem? Znalazłem po długich poszukiwaniach jednego producenta odzieży tradycyjnej, który proponuje nam kilka interesujących spódnic nawiązujących do stylu podhalańskiego. Ciekawe jakby się prezentowały z jakimiś innymi bluzkami?... :>



Spódnica taka wykonana jest z płótna bawełnianego lub wiskozy i jej cena waha się w granicach 70-90 zł. Szczegóły na stronie producenta: http://www.beskidartdeco.pl

Znalazłem jeszcze jeden przykład kogoś, kto próbuje w sposób ciekawy nawiązać do naszego folkloru. Niestety na stronie autorskiej nie ma umieszczonych zdjęć ciekawych ubrań. To co znalazłem, znalazłem na jakimś blogu... Sklep podobno jest na krakowskim Kazimierzu. Strona internetowa to http://www.baboshka.pl/


Wyrażając nadzieję, że może ktoś kiedyś zajmie się i u nas tym tematem na poważnie zamieszczam absolutnie przecudne przykłady folkowych inspiracji w dziełach Leny Hoschek http://www.lenahoschek.com.



Na zakończenie, zamieszczam jeszcze jedną polską inspirację :) Spódnica łowicka, mój faworyt. Bardzo zdecydowane wielobarwne paski fartucha na czarnym tle i do tego jeszcze piękny haft kwiatowy. Czemu nikt nie zrobił z tego codziennej spódnicy dla dziewcząt? Wystarczyłoby ubrać do takiej spódnicy jakąś białą, bardziej dopasowaną bluzkę z prostym kołnierzykiem i krótszymi rękawami i mamy zestaw nie z tej ziemi!


czwartek, 23 maja 2013

Szmizjerka od Marchewkowej

Dziś bierzemy na tapetę ostatni wyczyn Marchewkowej - szmizjerkę. Muszę przyznać, że robi na mnie duże wrażenie: piękna kolorystyka, konkretny materiał, ciekawy wzór. Z drugiej strony jest to kreacja dość oldskólowa i przez niektórych może być odbierana jako nieco "ciężkawa". Można by ją nieco unowocześnić. Sugerowałbym "odciążenie" takiej kreacji amarantowymi bucikami. Rajstopy też sugeruję ciemne, w którymś z odcieni występujących we wzorze sukienki. Nie sądzicie, że to byłby wspaniały zestaw?

Wiosenno-letnia Hoschek - wzorzyście i elegancko w tandetnej oprawie

Wiosenno-letnia kolekcja Leny Hoshek inspirowana jest stylem meksykańskim. Widać w niej zarówno elementy ludyczne: wzorzyste spódnice, jak i rozwiązania bardziej klasyczne. To co mi osobiście przeszkadza w pełnym odbiorze sesji zdjęciowej z Meksyku to miejscami tandeciarska oprawa, granicząca z czymś skandalizującym (Lena ma chyba jakiś z tym problem). Mizdrzenie się do zdjęcia w towarzystwie krzyży i figurek świętych nie mieści się w moim guście estetycznym. To samo tyczy się wymalowanych w trupie czaszki twarzy. Użyteczność przedstawienia takiej "kompozycji" jest żadna. Ale przejdźmy do konkretów...
 

 
 
 
Po lewej elegancki kostium, wyważony kolorystycznie - na szczególne okazje. Po prawej sukienka do noszenia na codzień, czyż ona nie jest urocza? Łączy w sobie lekkość i elegancję, nie przytłacza nas kszyczącą jednostajną czerwienią. Jeśli czerwone sukienki, to tylko takie!




 
Po lewej bardzo ładna sukienka, która dzięki połączeniom kolorsytycznym nie wymaga żadnych dodatków, czarne elementy są wystarczającą ozdobą. Sukienka po prawej wg mnie zbyt jednostajna, a przecież nie jest to kolor i krój wieczorowy. Sugerowałbym jakieś dodatki na przełamanie, barwy: oliwka, bordo, czarny.





Po lewej wzorzysty, beżowy płaszcz, bardzo udana koncepcja. Sukienka po prawej też całkiem udana. Więcej inspiracji na stronie projektantki: http://shop.lenahoschek.com/spring-summer-2013.html?s=0

Dlaczego mężczyzna pisze bloga o żeńskiej modzie?

Po pierwsze dlatego, że mam taką fanaberię. Współcześnie spełnianie swoich fanaberii powinno być wystarczającym argumentem. Czyż nie? :>

Jeśli nie, odpowiadam. Może dla wielu kobiet męski punkt widzenia będzie interesujący? Tym bardziej, że jestem mężczyzną nietypowym, który rozróżnia więcej kolorów niż te podstawowe i ma wykształcenie choć odrobinę artystyczne. Na blogu będę miażdżył zły dobór kolorystyczny i fatalnie dobrany krój ;p
Po trzecie, moda w Polsce upadła bardzo nisko i ja już patrzeć na to nie mogę... Jedziemy na wschód, do Rosji albo na Ukrainę i się śmiejemy z tego jak tandetnie ubiera się tam mnóstwo dziewcząt, a nie widzimy jaka jest u nas żenada? Jestem pewien, że tak samo jak postrzegamy modę u naszych wschodnich sąsiadów, tak samo jesteśmy postrzegani na zachodzie. Precz z tandetą!
Po czwarte, budzi we mnie sprzeciw lansowanie tezy, jakoby kobiety wyglądały atrakcyjnie tylko w wyuzdanych strojach. We mnie jako mężczyźnie! Czy to nie nam, mężczyznom sugeruje się, że myślimy tylko o jednym? Taka sugestia to próba zdyskredytowania nas, mężczyzn jako pełnowymiarowych ludzi. A niestety wiele nurtów współczesnej mody „krzyczy” kobietom: „Liczy się tylko twoje ciało, musisz je eksponować!” Czy to nie jest próba uprzedmiotowiania zarówno kobiet jak i mężczyzn? Czy doprawdy mężczyzna potrafi postrzegać kobietę wyłącznie przez pryzmat odsłoniętego przez nią ciała? Czy to jest właściwe wartościowanie? Z taką tezą nie mógłbym się nigdy pogodzić. Dlatego to co będę chwalił w żeńskiej modzie to będzie elegancja, klasa, szyk, a nie obnażanie się.
Wreszcie, po piąte, jestem przeciwny upodabnianiu się kobiet do mężczyzn. Jaki świat byłby smutny bez kobiecych kobiet! Jaki niepełny! Drogie Panie, gdybyście zdawały sobie sprawę jak wielkie wrażenie możecie zrobić na wrażliwym (o tak!) męskim sercu swoim kobiecym, eleganckim ale skromnym strojem. Jawicie się nam wtedy niczym nieziemskie anioły!
Chciałbym by mój blog mógł być inspiracją dla każdej szanującej elegancję kobiety. Będę się starał umieszczać na nim interesujące trendy w modzie na całym świecie. Wreszcie, będę krytykował rozwiązania, które są zaprzeczeniem dobrego smaku. W przyszłości postaram się także umieszczać wskazówki praktyczne, co gdzie i za ile na naszym "podwórku" można znaleźć . Inspirującej Lektury!
Mr. Szyk